Radosław Zacha
CEO
Na stronę o Harrym Potterze od chwili jej założenia wchodziło po dwa tysiące osób dziennie. Po jakimś czasie do Radka napisał człowiek zainteresowany jego aktywnością i związany z organizacją kolonii tematycznych dla fanów Harry'ego na zamku w Gniewie. Był niezwykle zdziwiony informacją, że twórca serwisu ma dopiero 14 lat. Po rozmowie z rodzicami Radka, przyszły specjalista w dziedzinie architektury cyberprzestrzeni spędził nieodpłatnie na wspomnianych koloniach dwa miesiące wakacji zarabiając przy okazji na swoim serwisie 20 tysięcy. Potem, jak to w życiu, bywało różnie.
Ukończył liceum profilowane, po maturze wyjechał do Anglii. Pracując w „Burger Kingu” miał okazję poznać ciemniejsze strony dorosłego życia i przy okazji podszlifować język. Potem wrócił do Polski, do Szczecina by podjąć studia na politechnice, na wydziale Informatyka. Szybko jednak zrozumiał - podczas pierwszego kolokwium z matematyki - na widok wzorów, w których wykładowca zakodował przyszły los swoich studentów, że to nie dla niego. Nie pamiętając, że oficjalna edukacja na ogół robi wszystko by nam obrzydzić zainteresowania zrezygnował z nauki. Po trzech miesiącach pracy w Lombardzie zreflektował się jednak, że zamiast gonić za pieniędzmi powinien zająć się po prostu tym co lubi. I wrócić do projektowania stron. Poszukał więc pracy zgodnej z zamiłowaniami i po spotkaniu kwalifikacyjnym przepracował w jednej z agencji interaktywnych w Szczecinie. Dziś ma w zwyczaju mawiać że „Zarabianie w necie to jest to. I jakieś szaleństwo nazywane przedmiotami obowiązkowymi nie jest tu do niczego potrzebne”.
W końcu założył własną firmę. Był już wtedy postacią znaną w środowisku informatycznym, szybko więc pojawiły się zlecenia. Przez pięć lat działał sam projektując strony dla firm i administrując nimi. Dusza artysty pozwalała mu zawsze dogadać się z każdym kontrahentem, bez względu na to czym się zajmował - od rolet po konstrukcje szklane, a tym samym rosło doświadczenie. Potem zajął się zleceniem zaprojektowania dużego portalu ogłoszeniowego. Miała to być najpoważniejsza inwestycja z jaką miał do tej pory do czynienia. Dziś trudno byłoby się zastanawiać jak potoczyłyby się losy Radka po samodzielnym zakończeniu tego zlecenia, podjął jednak w tamtym momencie decyzję o podjęciu współpracy ze znanym od czternastego roku życia kolegą – Michałem Olejarskim. Zlecenie udało się uwieńczyć sukcesem, kolaboracja żywiołów miała więc przyszłość co gwarantowało że kreatywność żadnego z informatyków na pewno nie zmaleje. Potem przyszły kolejne prace dla dużych zagranicznych portali z Niemiec, Szwajcarii i Irlandii. Etap na którym spotykacie dziś Radka nosi nazwę General Informatics a ważniejsze od pracy w tej spółce jest tylko natchnienie i odpoczynek jakim zawsze było dla niego szczecińskie Niebuszewo oraz partnerka życiowa – Kasia.